czwartek, 3 grudnia 2009

prześladuje mnie!

Relacja z kolejnego dnia oficjalnego rzucania palenia.
Dzisiaj było jeszcze gorzej niż wczoraj. Lazłam za koleżanką do kuchni i patrzyłam jak ona pali... Cierpiałam w duszy! Próbowałam sobie powiedzieć, że jednak może jeden mały "mach" nie zaszkodzi, ale za chwilę karciłam się w myślach i tym oto sposobem kończy się 6 dzień abstynencji (wczoraj zaszła pomyłka i napisałam błędnie, że był 4 dzień bez papierosa, a był 5:)). Jak się czuję? Hm... na pewno nadal szybciej się denerwuję, na pewno podnosząc dłoń do twarzy nie czuję, że śmierdzą mi palce, na pewno mam świeższy oddech, na pewno więcej jem :/, na pewno moja praca jest wydajniejsza bo nie robię co godzinę przerw, na pewno... ZAOSZCZĘDZAM SOBIE PARĘ GODZIN ŻYCIA!!
Dobranoc wszystkim, którzy też dzisiaj wytrwali bez :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz